Rap to powód czemu paliliśmy trawkę Świat to powód czemu waliliśmy amfę Kumpel nie jarał, bo miał w garach syf i astmę Wydygańcy i frajerzy mieli paraliż, i strach "Kiedyś koleś rzucił ot tak", mów to skoczę w ogień Gdy paliło mi się koło dupy uciekł pojeb w moment Potem kręcił moją byłą, wisi już mi to w sumie Jakby wsadził na fiuta przeze mnie zużytą gumę Tutaj nuda na osiedlach jest powodem głupich rzeczy Dług u kumpla jest powodem kłótni, przemyśl Z jednej strony dupy, fetysz, kurwy, lufy, blety Z drugiej długi, ściepy, bluzgi. jak się budzisz nie śpisz Noc to powód żeby się bać cieni Jeśli raz spotkasz śmierć, życie bardziej cenisz Nie znaleźli torby wtedy, to masz fart. Nie przelicz się kurwa Byli tu już tacy co ten fart też mieli Powiedz kumplom, "Siema", zanim pójdą się jebać Urządź melanż, zanim Twój ziom Cię sprzeda Może przypomną sobie albo spluną raz jeszcze Bo tu szczerość to dno jak płacić sztukom za seks Powiedz kumplom, "Siema", zanim pójdą się jebać Urządź melanż, zanim Twój ziom Cię sprzeda Może przypomną sobie albo spluną raz jeszcze Bo tu szczerość to dno i to najciemniejsza Mam 20 lat, a w tym mieście jestem oldschoolowcem I to nie jest śmieszne kurwa jak tu ciężko odczuć progres Dziś przybijam pionę z tymi którzy są tu w formie Na resztę kładę chuja albo nie znam ich za dobrze Gdy chujowy rap tu świeci, dobry zbiera resztki Daj im powód żeby weszli na salony bez tych gniotów Pieprzyć idiotów, nawalonych frędzli Grających festyn tam wiesz, za nagrody Eski Dałem jedno dobre EP i się wiozę? Masz tu drugie dobre EP, trzecie LP jest w drodze Dzisiaj nie dam Ci świeżości jak na Najebawszy Nie mam psychofanów i nie jarają mnie Naje Dunki Pare prostych rad z osiedla, gdzie powodów masz milion Co by się nie działo trzymaj, aż do grobu z familią Wiesz, w sumie chujowo tak samemu w domu kitnąć Niby siema, nara i to wszystko Powiedz kumplom, "Siema", zanim pójdą się jebać Urządź melanż, zanim Twój ziom Cię sprzeda Może przypomną sobie albo spluną raz jeszcze Bo tu szczerość to dno jak płacić sztukom za seks Powiedz kumplom, "Siema", zanim pójdą się jebać Urządź melanż, zanim Twój ziom Cię sprzeda Może przypomną sobie albo spluną raz jeszcze Bo tu szczerość to dno i to najciemniejsza