To te mordercze wersy na słabych MC wnyki Z numerem pierwszym wchodzę by wam pokrzyżować szyki Grywam tam gdzie tłum publiki przed nikim się nie zgrywam Bywa tak że braku logiki doszukuje się jakiś bałwan Wjeżdżam niczym Niki Lauda na tor Mów mi kaczor pan prawda wrócił Gule już skaczą kruki kraczą Dopóki bit bije w rytm z tym się nie kryje Tym żyje tym wiodę Wataha ze mną w majk wyje Z MVP logiem na bluzie Od lat tak robię w nim ogień Ty poczuj go na swej skórze W kapturze jak Robin z Locksley Wyjęty spod prawa Wersem zakładam ci na mordę kolumbijski krawat Więc skocz mi Kiedy wchodzę na scenę zmieniam raperów w catering Pierdole jedzenie bitów pochłaniam całe kariery Znów mam apetyt na mięso Ubieram makabrę w słowa Pizgając foteczki z dzióbkiem przy twoich zwęglonych zwłokach Ty znasz ten wokal chłopaku kojarzysz ksywę i teksty Nie jestem z tych zniewieściałych Co mogli by nosić kiecki Nadal mnie kręci zniszczenie w powietrzu wyczuwam siarkę Tak wielu modli się o to żebym nie stawał za majkiem Zawalczę dzisiaj o swoje a resztę zostawię z niczym Bo moja przeciętna zwrotka to dla nic nieludzki wyczyn Ty kiedy widzisz na niebie mój symbol Lepiej zamilknij bo jestem królem upadłym mistrzem morderczej nawijki To te mordercze wersy zwrotki linie słowa Boże uchowaj właściwą ścieżką nas prowadź Pomimo potknięć my wkładamy w to serce A wy w górę ręce to te wersy mordercze Wybijam rytm pięścią o mur, stojąc w holu Columbine "Zabawy Z Bronią" chuj w powód, z domu zły jak Kinga Preis Jestem jak ED 2-0-9 - zionący ogniem Gattling Cacy nie na styk wbijam się jak kły w befsztyk Nie ma co pieprzyć, mam przepis na kataklizm To mordercze wersy, szybki tranzyt do piekła, co? Jest się czym chełpić, każdy ma styl co miażdży ziom W zderzeniu z nami z kraksy nie wyjdziesz jak Left Eye. To buja bez S Klas, miesza jak w And One typy Przerwa w ciszy, skurwiele w nerwach stoją jak Wryci dajemy wycisk, fruniemy niczym British Airlines Nie tracąc tożsamość niczym cipy w Zentai Lecą wersy w eter jak kule wyplute z uzi Masz tu kilku graczy a każdy ma wersów tuzin Luzik wiem w kogo mierzyć gdy wchodzi pętla Więc jeśli nie masz nic na sumieniu to się nie lękaj Twa szczęka popęka gdy w dźwiękach zatopisz głowę Tej odłóż mikrofon i zdejmij pulower Game over masz jak jesteś miękki Znasz ten strach gdy w twarz nadlatują tę dźwięki To towar z pierwszej ręki Możesz go zabrać wszędzie Inni swój towar kupują w second handzie Jesteś w błędzie jeśli sądzisz że coś cię ochroni Bo słowo zawsze będzie mocniejsze od broni To te mordercze wersy zwrotki linie słowa Boże uchowaj właściwą ścieżką nas prowadź Pomimo potknięć my wkładamy w to serce A wy w górę ręce to te wersy mordercze Stąpamy twardo po ziemi z podniesioną gardą I wciąż przemycamy prawdę znów zdzieram gardło Jedni patrzą z podziwem zawistni patrzą z pogardą To te mordercze wersy niczym Albert DeSalvo Wjeżdżamy z buta mamy to czego szukasz Mamy ten niepowtarzalny styl jak odcisk kciuka Uliczna sztuka nie rapowania luka To nie kółko adoracji co całuje się po dupach Tej to gówno buja bo taki robimy tu rap A twoje zdanie lata mi wciąż koło chuja Zapisuje memuar mój rap ma sygnatura I mam łeb na karku nie w pierdolonych chmurach To te mordercze wersy ten styl bity i teksty Zbiór zabójczych wierszy opisujących cały ten syf Czasem w wersach więcej mięsa niż w sklepie mięsnym Masz tu kumpli na tracku gracza z numerem pierwszym Te bębny wybijają rytm naszego życia Wiele za nami ale jest jeszcze wiele do zdobycia Taki mamy styl bycia nadszedł dobry czas Bym przestał się wpatrywać w tego który ma dwa oblicza Tu prawda ziom czysta prawda z oczu bije Pieprzyć uśmiech kiedy za plecami rękę trzyma z kijem Na pewno go użyje więc pierdol żmije To te mordercze wersy przed nimi nic się nie ukryje To te mordercze wersy zwrotki linie słowa Boże uchowaj właściwą ścieżką nas prowadź Pomimo potknięć my wkładamy w to serce A wy w górę ręce to te wersy mordercze To te mordercze wersy zwrotki linie słowa Boże uchowaj właściwą ścieżką nas prowadź Pomimo potknięć my wkładamy w to serce A wy w górę ręce to te wersy mordercze