To miasto wciąga nas w swoje sidła I nawet jeśli znasz tego prawidła Pozornie jego blask dobrze wygląda Ty go pożądasz, miasto nas wciąga To miasto wciąga nas w swoje sidła I nawet jeśli znasz tego prawidła Pozornie jego blask dobrze wygląda Ty go pożądasz, miasto nas wciąga To miasto jest pełne pokus Ktoś skończył w rynsztoku Weź rozejrzyj wokół się Na każdy kroku w tą grę wchodzą następni Miasto tym tętni, nie czujesz na szyi pętli w amoku Biznes się kręci A diabły tańczą na rurach Anioły dawno upadły w miastowych strukturach Skowyt upadków W większości przypadków brak słów Jak w kalamburach na wciąż tonącym statku O dostatku mrzonki Czy też wątpisz Przy psiej nagonki Wiem niewielu go dostąpi Bo full tu konfitur Multum lubiących mącić Garść tych faktów, dawno banałem trąci już Tym kanałem zakrapiany wóda kryształ Płynie, kto by pomyślał Znalazłeś przystań w bagnistej dolinie W oczach wystrzał Kłopotów szarsza Miasto szarga twe imię Pisząc swa powieść jak Balzak To miasto wciąga nas w swoje sidła I nawet jeśli znasz tego prawidła Pozornie jego blask dobrze wygląda Ty go pożądasz, miasto nas wciąga To miasto wciąga nas w swoje sidła I nawet jeśli znasz tego prawidła Pozornie jego blask dobrze wygląda Ty go pożądasz, miasto nas wciąga Zero na koncie Twoje życie to pomyłka jakaś Przypadkowa dziwka Szarpiesz ją od tylca Ktoś ci czegoś dosypał Poszło na grubo Wyszedłbyś na prostą, ale tam wieje nudą Potworny kac, leczysz go od rana Nie chcesz miłości, jest przereklamowana Miasto zabija na raty, byłoby prościej Otworzyć ci baseballem drzwi na oścież Wyrywasz z żyły igły kroplówki Liżesz jak zwierzę w oparach wódki jej sutki Od strony kuchni poznałeś i masz dosyć Jebie cebula aż łzawią oczy Rachunek sumienia, nie jesteś dumny Stać cię na buty z tektury Do taniej trumny Unikasz ludzi Czekasz jak zasną Jak wampir żerujesz nocą, twoje jest miasto To miasto wciąga nas w swoje sidła I nawet jeśli znasz tego prawidła Pozornie jego blask dobrze wygląda Ty go pożądasz, miasto nas wciąga To miasto wciąga nas w swoje sidła I nawet jeśli znasz tego prawidła Pozornie jego blask dobrze wygląda Ty go pożądasz, miasto nas wciąga Jedną nogą w legalu Drugą na streecie Weź się zastanów Myślę, szkoda misie Dziś spacer po bicie Jutro po cienkim lodzie Z kacem o świcie nie wiem kim chce być na To hołd miastu składam w dzień To hołd miastu składam w noc To ziom raz jestem jak cień A SOB błyszczy jak tysiące słów Sprawie ze to miasto nie zapomni mnie Tak rozsławię je ze nie zapomnisz skąd pochodzę Obawę mam ze mnie zatrzymać chce I nie nawiedzę się bo nie wiem z którym mną jest mi po drodze To miasto wciąga nas w swoje sidła I nawet jeśli znasz tego prawidła Pozornie jego blask dobrze wygląda Ty go pożądasz, miasto nas wciąga. To miasto wciąga nas w swoje sidła I nawet jeśli znasz tego prawidła Pozornie jego blask dobrze wygląda Ty go pożądasz, miasto nas wciąga