Fatalna linia ten kraj rozdarła I podzieliła lud Po jednej stronie moherów plemię Po drugiej lemingów gród Jedni na drugich patrzą z pogardą I nie chcą nawet znać I z nienawiści oszaleli plują na siebie Pod wiatr Dwa narody, jeden dom Na tej samej ziemi Dwa narody z tej samej krwi Na zawsze podzieleni Dwa narody, jeden dom Na tej samej ziemi Dwa narody z tej samej krwi Na zawsze podzieleni ♪ Z rozpaczą patrzę na tę farsę Co się rozgrywa od lat W wściekłym bełkocie umiera prawda Choć nikt jej nie chce znać Zaciekłe spory, obelgi, marsze Bezmiar nonsensów i bzdur I tylko nikt pamiętać nie chce Że głupców pożera wróg Dwa narody, jeden dom Na swojej jeszcze ziemi Dwa narody z tej samej krwi Po grób rozdzieleni Dwa narody, jeden dom Na swojej jeszcze ziemi Dwa narody z tej samej krwi Po grób rozdzieleni