Mówisz że płyniesz pod prąd A ty taplasz się tylko w kałuży Myślisz że życie to rzeka A siedzisz w bagnie po uszy Wiatr czasem mocniej zawieje I rzuci garść nowych sensacji A ty niczym dziecko przez szybę Liżesz cukierek abstrakcji Za chwilę miniemy Punkt bez powrotu Już przegrywamy Bitwę o rozum Za horyzontem Płaskiej Ziemi Czeka rząd klaunów I stado jeleni Tu światło nie świeci wcale I nie ma jasnych odniesień Kaganek oświaty wygasł I nikt go już nie poniesie Mistrzowie głupoty u steru Prowadzą po falach absurdu Spijasz im z ust co wyplują By szybko wyrzygać za burtą Za chwilę miniemy Punkt bez powrotu Już przegrywamy Bitwę o rozum Za horyzontem Płaskiej Ziemi Czeka rząd klaunów I upadek nadziei