Śmigła wzbijają piasek pustyni Myśli się pietrzą w mej głowie Karetki gnają w stronę szpitala W okopie umiera człowiek ♪ Z dala od bliskich, w palącym słońcu W nieznośnych tumanach kurzu Strzępy obrazów, strzały, krzyk tłumu Śmierć czyhająca na wzgórzu Kończy się lato w Afganistanie Chłopaki wracajcie do domów Wielu z was tam na zawsze zostanie Śmierć nie potrzebna nikomu Kończy się lato w Afganistanie Chłopaki wracajcie do domów Wielu z was tam na zawsze zostanie Śmierć nie potrzebna nikomu ♪ Świetny dowódca, dobry kolega Będzie nam go brakować Zawsze w pamięci, trzymaj się stary Nie czas by tego żałować Za co, i po co, z kim, przeciw komu Dlaczego znowu tak wielu? Wśród potu i łez, krwi i rozpaczy Cmentarze pełne bohaterów Kończy się lato w Afganistanie Chłopaki wracajcie do domów Wielu z was tam na zawsze zostanie Śmierć nie potrzebna nikomu Kończy się lato w Afganistanie Chłopaki wracajcie do domów Wielu z was tam na zawsze zostanie Śmierć nie potrzebna nikomu ♪ Kończy się lato w Afganistanie Chłopaki wracajcie do domów Wielu z was tam na zawsze zostanie Śmierć nie potrzebna nikomu Kończy się lato w Afganistanie Chłopaki wracajcie do domów Wielu z was tam na zawsze zostanie Śmierć nie potrzebna nikomu