Spotkali się pewnego ranka Zbyszek Kieliszek i koleżanka Szklanka Często na stole się całowali Między musztardą i rogalami Zbyszek Kieliszek był gość z kryształu A ona Szklanka całkiem zwyczajna Wszyscy w kuchni o tym mówili Nie do przyjęcia był to mezalians ♪ Kieliszek był z arystokracji Krzyczał widelec do cukiernicy Żywot szklanki proletariacki Szepnął salceson do polędwicy Lecz miłość była to szczera bardzo Chociaż kryształy szklankami gardzą Na nic dysputy o czyjejś randze Życie skończyli na balandze ♪ Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka ♪ Kieliszkiem rzucił ktoś o ścianę Szklankę rozbito na dywanie Morał z tego jest właśnie taki Wszystko się tłucze a głównie szklanki Spotkali się pewnego ranka Zbyszek Kieliszek i koleżanka Szklanka On lubił wódkę a ona wino Dobrze im razem ze sobą było ♪ Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka ♪ Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka