Biały pokój, drzwi bez klamek W oknach kraty, puste ściany W środku ja, jak w puszce zamknięty Nade mną napis - niedorozwinięty, niedorozwinięty W kaftanie bezpieczeństwa jestem bardzo spokojny W kaftanie bezpieczeństwa wszystko wraca do normy W kaftanie bezpieczeństwa walczyć nie mam sił W kaftanie bezpieczeństwa jest bezpiecznie żyć Związane mam ręce a usta zaklejone Jakiś dziwny człowiek chce mi zmieniać głowę Ukryte kamery śledzą każdy krok Już jestem normalny - wypuście mnie stąd W kaftanie bezpieczeństwa jestem bardzo spokojny W kaftanie bezpieczeństwa wszystko wraca do normy W kaftanie bezpieczeństwa walczyć nie mam sił W kaftanie bezpieczeństwa jest bezpiecznie żyć Wiedzą o czym myślę, wiedzą o czym śnię Nie mam nawet marzeń, ktoś mi zabrał je Zamknięty w pokoju nie ruszam się Już jestem normalnym wypuście mnie Kto mnie zamknął tu, czego ode mnie chcecie Przecież ja już jestem normalnym człowiekiem Kto mnie zamknął tu, czego ode mnie chcecie Przecież ja już jestem normalnym człowiekiem Kto mnie zamknął tu, czego ode mnie chcecie Przecież ja już jestem normalnym człowiekiem Kto mnie zamknął tu, czego ode mnie chcecie Przecież ja już jestem normalnym człowiekiem Normalnym człowiekiem!