Za oddech głęboki Co nozdrza przymroził Dziękuję Do głowy mi wskoczył ♪ Niedziela po świętach Cmentarze w płomieniach I cisza nad miastem I letarg Przepici sąsiedzi Zalegli w sypialniach Od rana znów w praca I dobrze się składa bo mogę przechadzać się sam ♪ Od rana znów praca I dobrze się składa bo mogę przechadzać się sam Przeszedłem park i nic Cisza, chłód, wiatr i cisza, cisza Szedłem w ulicach Łódź pofabryczna Ta stacja, ten dworzec zburzony I nic, nadal cisza Cisza ♪ Ale nie, że nikogo Tylko jakaś złowroga zapowiedź Taka wręcz od środka cisza Od serca ♪ Rzewnie zrobiło się Pięknie i groźnie, więc wiem Wiem, że coś jest na rzeczy Coś wisi w powietrzu Coś się nie mieści Nie mieści się w ludzkim pojęciu Coś drży, coś się zbliża Coś znaczy ta cisza Niczego nie czuję Niczego nie słychać ♪ A teraz już wiem to A wtedy to nie A teraz już wiem to A wtedy to nie A teraz już wiem to A wtedy to nie A teraz już wiem to A wtedy to nie A teraz już wiem to A wtedy to nie A teraz już wiem to A wtedy to nie A teraz już wiem to A wtedy to nie A teraz już wiem to A wtedy to nie!