Czasami wolę być zupełnie sam Niezdarnie tańczyć na granicy zła I nawet stoczyć się na samo dno Czasami wolę to, niż czułość waszych obcych rąk Posiadam wiarę w niemożliwą moc Potrafię, jeśli chcę, rozświetlić mrok Mogę poruszyć was na kilka chwil Tylko zrozumcie kiedy zechcę znowu z sobą być Na pewno czułeś kiedyś wielki strach Że oto mija twój najlepszy czas Bezradność zniosła Cię na drugi plan Czekanie sprawia, że gorzknieje cała słodycz w nas Ogromny zgrzyt znieczula nas na szept Tak trudno znaleźć drogę w ciepły sen Słowa zlewają się w fałszywy ton Gdy nadwrażliwość jest jak bilet w jedną stronę stąd Okłamali mnie z nadzieją, że Uwierzyłem i przestanę chcieć Muszę leczyć się na ból i strach Gdzie jest człowiek, który z siebie sam pokaże mi jak Kto pokaże mi jak? Kto pokaże mi jak? No kto pokaże mi jak? Czasami wolę być zupełnie sam Niezdarnie tańczyć na granicy zła I nawet stoczyć się na samo dno Czasami wolę to, niż czułość waszych obcych rąk Posiadam wiarę w niemożliwą moc Potrafię, jeśli chcę, rozświetlić mrok Mogę poruszyć was na kilka chwil Tylko zrozumcie kiedy zechcę znowu z sobą być Znowu z sobą być Znowu z sobą być Znowu z sobą być Na pewno czułeś kiedyś wielki strach Że oto mija twój najlepszy czas Bezradność zniosła Cię na drugi plan Czekanie sprawia, że gorzknieje cała słodycz w nas Ogromny zgrzyt znieczula nas na szept Tak trudno znaleźć drogę w ciepły sen Słowa zlewają się w fałszywy ton Gdy nadwrażliwość jest jak bilet w jedną stronę stąd W jedną stronę stąd W jedną stronę stąd W jedną stronę stąd Niczego nie będzie żal Niczego nie będzie żal Niczego nie będzie żal Niczego nie, nie, nie, nie, nie ♪ Niczego nie będzie żal Nie ♪ Okłamali mnie z nadzieją, że Uwierzyłem i przestanę chcieć Muszę leczyć się na ból i strach Gdzie jest człowiek który... Niczego nie będzie żal Niczego nie będzie żal Niczego nie będzie żal Niczego nie, nie, nie, nie, nie ♪ Niczego nie będzie żal ♪ Niczego nie będzie żal Niczego nie będzie żal Niczego nie będzie żal Niczego ♪ Niczego nie będzie żal