Wczoraj przy skwerze widziałem w parku Ginącą rasę inteligentów Z ławki na ławkę przestawiali szachy Paląc zachłannie mocne papierosy Wróble gniazda ścielą sobie w kapeluszach Przyglądając się tej porcji mięsa W tej chwili podłączonej do butelki z tlenem umilającym Podstawowe zajęcie ale Ty nie bądź taki Hej hej szanuj zdrowie aktywny bądź na co dzień Hej hej kochaj się trochę w nauce trochę w przyrodzie Stara inteligencja odchodzi zbyt banalnie Bezbronnie na wieczne łowy do historii lamusa Drzwi jutra wyważa brutalnie Nowa barbarzyńców grupy ale co to nas może obchodzić Przemoc nadchodzi z falą wyuzdanego towarzystwa Pozbawionego minimum szczerości Nie rozkładaj rąk bezsilnie mniej więcej optymizmu Postawimy wspólnie mur nienormalności Tylko spokojnie nic nam nie zrobią nic nic nic Jesteś przy mnie jestem przy Tobie jutro wczoraj dziś Nie zaskoczą nas niczym Bo za mało mają wyobraźni Dzisiaj po prostu zjemy na śniadanie Ręczne granaty w nitroglicerynie Zapakujemy się w wielobarwny papier Jak gwiazdkowy prezent pod choinkę Pocztą dostarczą nas do skrzynki jakiejś Podejrzanej porcji mięsa W tej chwili będącej w charakterze mądrali Ukrywających się nie szkodzi dostaniemy ich gdy będą spali Tylko spokojnie