To tylko tafle szkła ze sreberkiem wewnątrz A tak się ich boję kiedy nagle pękną Bo lustra to okna z ponurym widokiem Odbijają obraz moich niepowodzeń Hej, milczący przyjacielu Lżej mi, gdy widzę nas tu wielu Wejdź do magicznego gabinetu luster Życie to lunapark, ma tajemniczy uśmiech To tylko zwykły mebel z ramą Przypomina portret gościa z moją twarzą Po nieprzespanej nocy odbija mnie rano To krzywe zwierciadło bada moje ciało Element wystroju w gościnnym pokoju Posrebrzana szyba, co błyszczy w korytarzach Mijam szeroko, gdy nie mam nastroju Albo się gapię zadając pytania Wyglądasz dziś dobrze W tym smutnym świetle Odzwierciedla twoją Prawdziwą powierzchnię Wyglądasz dziś dobrze W tym smutnym świetle Odzwierciedla twoją Prawdziwą powierzchnię To tylko prosta rzecz, a wisi w trudnym domu Boję się gdy obok przechodzę po kryjomu Widzę i czuję siebie żywego A nieszczęśliwego przez potłuczone ego Nie pamiętam wrażeń w ulotnym obrazie Zatrzymanych myśli nigdy nie zobaczę Przejdź przez korytarze pełne brudnych luster Życie to lunapark, ma tajemniczy uśmiech Wyglądasz dziś dobrze W tym smutnym świetle Odzwierciedla twoją Prawdziwą powierzchnię Wyglądasz dziś dobrze W tym smutnym świetle Odzwierciedla twoją Wyglądasz dziś dobrze W tym smutnym świetle Odzwierciedla twoją Prawdziwą powierzchnię Wyglądasz dziś dobrze W tym smutnym świetle Odzwierciedla twoją