Jest środek lata, zimne piwo, wioska. Spisana na kartce chwila ta beztroska. Słońce przebija się przez moje okulary. Ja rozmyślam o niej, Jest przyjemnie, tylko, że obok mnie, nie ma jej. Jest zbyt daleko by była tu zaraz, Za co dla mnie tak ciężka kara? Ciężka kara / x2 Mijają godziny wolniej niż mogą, Każdego wieczora witam się z podłogą Okrutny to jest stan bez konkretnych zmian, Chce ułożyć jakiś plan. Niech ktoś w dupę kopnie czas, Może szybciej zacznie biec. Już nie mogę bez niej spać, Nawet żyć tak jak chcę. Tak jak chce / x2 Chciałbym pojechać z nią nad wielką wodę, Rowerem lub pieszo, no dobra samochodem. Chciałbym z nią spędzić całe wakacje, Łapać i tworzyć pozytywne wibracje. Ale lipa na wiosce mej, Jak mam być turystą bez niej? Chyba pójdę ukradnę ją sobie, Wiadomo co jej powiem, wiadomo co jej zrobię. / x2 Hej dziewczyno tylko moja! Wracaj do mnie wracaj. Zostaw z tyłu resztę ludzi i się nie odwracaj. Ja ramiona mam otwarte, by w nich schować Ciebie. Będę czekał lecz nie zawsze, śpiesz się do mnie lepiej.