Zadźwięczcie struny! Najprostszym Jak umiem wiązanym słowem Opowiem o bohaterze O ogrodniku opowiem Ogrodnik jak co dzień sprawiał Swe ogrodnicze czynności Często ku różom rzucając Spojrzenia pełne miłości ♪ A od otwartej furteczki Spod malin wonnej altany Wyszedł pomiędzy kwiateczki Ślepiec, w swej drodze zbłąkany Wśród pąków, liści i kwiecia Błądzące stopy go niosły I deptał kwiaty ślepiec Niewinny i bezlitosny Nagle zapachem szalonym Róży najlepszej szarpnięty Roztoczył dłonie oślepłe I chwycił kwiat rozwinięty Z ziemi go wyrwał, ku nozdrzom Unosił płatków aksamit Ach, jakże uśmiechał się ślepiec śpiącymi za bielmem oczami Ogrodnik pot z czoła otarł I serce przytulił dłonią Najlepsza róża! Jak czule I jak troskliwie dbał o nią! A ślepiec wznosił ramiona I twarz zastygłą ku chmurom Róża wargami pieszczona Blask siała na ciemność ponurą ♪ Mądrości! Spędził ogrodnik Pełznące na czoło cienie I rzekł z uśmiechem przyjaznym "Jakież to piękne zdarzenie!" ♪ Kiążę! Róż krasą nie władnie Ni sceptr, ni zbrojna prawica Lecz wybacz, błagam, zbłąkanym Toć bielmo na ich źrenicach