Gdybym miał kogoś kto by mi zapełnił Te chwile puste jak morza bezkresy Kto by tę jasność nieskończoną ściemnił Którą mi w duszę jadem przepił przesyt Kto by mnie ściągnął w życie zapomnienia Kto by mnie z ziemią związał byle więzem Szczęścia czy smutku, rozkoszy cierpienia Gdybym miał kogoś potęgą bym stężał Zerwałbym gwiazdy spod niebios kopuły Złoty krąg słońca zawróciłbym z drogi I blaski jego, co mi życie struły Rzuciłbym w tryumfie pod nogi, pod nogi Pieśni bym wyśpiewał, ech Pieśni nad pieśniami Temu, co nie wie, co nie czuje, zwleka Hymn bałwochwalczy temu, co mą duszę Bogom wyrwawszy znów wcielił w człowieka Bogom wyrwawszy znów wcielił w człowieka ♪ Gdybym miał kogoś kto by mi zapełnił Te chwile puste jak morza bezkresy Kto by tę jasność nieskończoną ściemnił Którą mi w duszę jadem przepił przesyt Kto by mnie ściągnął w życie zapomnienia Kto by mnie z ziemią związał byle więzem Szczęścia czy smutku, rozkoszy cierpienia Gdybym miał kogoś potęgą bym stężał Zerwałbym gwiazdy spod niebios kopuły Złoty krąg słońca zawróciłbym z drogi I blaski jego, co mi życie struły Rzuciłbym w tryumfie pod nogi, pod nogi Pieśni bym wyśpiewał, ech Pieśni nad pieśniami Temu, co nie wie, co nie czuje, zwleka Hymn bałwochwalczy temu, co mą duszę Bogom wyrwawszy znów wcielił w człowieka Bogom wyrwawszy znów wcielił w człowieka Bogom wyrwawszy znów wcielił w człowieka