Z nad czarnym kirem okrytych bębnów Pierwsze synkopy pobiegły Tłumy milczące stały przede mną Słuchając. Apel poległych, huh! Słowa nieważkie w przestrzeni leciały Tańcząc na niebie z iskrami Syczał i trzaskał, wciąż podsycany Stos za moimi plecami, huh! ♪ W niebo wznosiły pęknięte czoło Mury kościelnej wieży W każde nazwisko, jak w grób, padało Kamienne: "Poległ" żołnierzy Sto nazwisk. Dwieście. Tłum zastygł w cieniach Drżącymi się modlił usty Czytałem: "Orlik. Rok urodzenia Dziewięćset dwudziesty szósty", huh! ♪ Czy drgnęły mury wieży kościoła Sprawiedliwości dzierżące straż? Hah! Nie! To ostatnie, grobowe "poległ" Świat uderzyło w twarz, huh! Huh, huh!