Kto przebywa pod opieką rąk W cieniu Wszechmocnego odpoczywa Ten mówi do Niego tyś ucieczką mą Jest Bogiem, któremu ufam, twierdzą moją Ty mnie wyzwalasz z sideł myśliwych Ratujesz od zguby mnie Ty wciąż osłaniasz swoimi skrzydłami Schronieniem są pióra Twe A Twoja wierność mym puklerzem i tarczą Nic nie zagraża mi Nie muszę się lękać nocnych widziadeł Strzał, które lecą za dnia Bo Ty w swoich dłoniach mnie masz Choćby tysiące nastawały na mnie Gdyby otoczył mnie wróg z każdej strony Nie będę się bał, wiem, że On jest ze mną Jest Bogiem, któremu ufam, twierdzą moją Żadne nieszczęście na mnie nie spadnie Nic nie zagraża mi Aniołom swym kazał strzec mnie na drogach Więc na rękach swych noszą mnie Nie skaleczę nogi nawet o kamień Depcząc po tym, co jest złe Ty jesteś mą tarczą, Ty mnie obronisz Przed strzałą, co leci za dnia Bo Ty w swoich dłoniach mnie masz Polegam na Tobie, więc będziesz ratować Bronić, bo znam imię Twe Gdy będę Cię wzywać, zechcesz wysłuchać Będziesz ze mną w ciemną noc Ty mnie wyzwalasz z sideł myśliwych Ratujesz od zguby mnie Ty wciąż osłaniasz swoimi skrzydłami Schronieniem są pióra Twe A Twoja wierność mym puklerzem i tarczą Nic nie zagraża mi Nie muszę się lękać nocnych widziadeł Strzał, które lecą za dnia Bo Ty w swoich dłoniach mnie masz