Gdybym tak przeciwstawić się bał To bym z miejsca nie ruszył i stał I oskarżał niebo i ziemię, za to, że ciemno i są kamienie Nie ma co się oburzać na burzę Tańczę w burzy, to w mojej naturze I w deszczu falę wznoszę i na niej płynę i się unoszę Przeciwności i trudności Wzmogą ogień mej żarliwości Słyszę wyraźnie zew Dla niego łzy, poty i krew Kto mi odbiera, kto mi dowali Tylko mój ogień bardziej rozpali Dosyć mam uległości Nikt nie odbierze mojej wolności Więc się nie boję, w miejscu nie stoję Idę w nieznane, a wiem, że idę po swoje ♪ Jeśli walczę to będę obity Jeśli walczę to będę i zbity Upadek nie jest klęską, bo póki wstaję, jestem zwycięzcą W końcu burza ze słońcem przegrywa I na niebie kolory odkrywa A w świetle czarna żmija, co tylko syczy, w kłębek się zwija Przeciwności i trudności Wzmogą ogień mej żarliwości Słyszę wyraźnie zew Dla niego łzy, poty i krew Kto mi odbiera, kto mi dowali Tylko mój ogień bardziej rozpali Dosyć mam uległości Nikt nie odbierze mojej wolności Więc się nie boję, w miejscu nie stoję Idę w nieznane, a wiem, że idę po swoje ♪ Ku lepszemu, ku wolności Nie mam żadnych wątpliwości Przeciwności i trudności Burze, deszcze i ciemności I przykrości i podłości Tylko wzmogą ogień mej żarliwości