Za brak szacunku – mówię nie Za jad zazdrości – mówię nie Za poniżanie – mówię nie Za brak wdzięczności – mówię nie Za brak uwagi – mówię nie I za zniewagi – mówię nie To jakaś kpina, że to Zawsze moja wina Sza sza sza Sza sza sza Staję naprzeciw ciebie, by Zadbać o siebie Korzystasz z mego światła Ono nie dla ciebie Chcesz mnie zatrzymać, bo Beze mnie nie wytrzymasz Miej tego jasność Nie można mnie mieć na własność Nie można mieć Nie można mnie mieć Na własność, nie można mnie mieć Nie można mieć Nie można mnie mieć Na własność, nie można mnie mieć Ten, co w życiu mącił mi Ten, co mówił jak mam żyć Ta, co miły uśmiech ma A nie życzy dobrze mi Ten, co gdy byłem na dnie Nie szanował wcale mnie A gdy wzbiłem w górę się W blasku mym przebywać chce Sza sza sza Sza sza sza Staję naprzeciw ciebie, by Zadbać o siebie Korzystasz z mego światła Ono nie dla ciebie Chcesz mnie zatrzymać, bo Beze mnie nie wytrzymasz Miej tego jasność Nie można mnie mieć na własność Jeśli będziesz kraść ze mnie światło Gasnę Nie pozwolę ci wyssać ze mnie słoneczka Jasne Dla ciebie nie mam już nic (Nic) Sza sza sza Sza sza sza Staję naprzeciw ciebie, by Zadbać o siebie Korzystasz z mego światła Ono nie dla ciebie Chcesz mnie zatrzymać, bo Beze mnie nie wytrzymasz Miej tego jasność Nie można mnie mieć na własność Jeśli będziesz kraść ze mnie światło Gasnę Nie pozwolę ci wyssać ze mnie słoneczka Jasne Dla ciebie nie mam już nic (Nic)