Na kolanach ją sadzałem i tuliłem kiedy bała się burzy, Zapewniałem ją, że piorun nigdy nie uderzy w nas, Sam się bałem, ale przy niej byłem ten odważny i duży, Pierwszych kroków ją uczyłem choć sam w życiu potykałem się nie raz. Przychodziła po pociechę kiedy bolał guz nabity na czole, Pożyczała mój kapelusz kiedy szła na szkolny bal. Zasłuchana w moje słowa w mity doświadczonych pokoleń, I tak razem szliśmy naszą drogą, ona i ja... Ref. Ona i ja, ona i ja, ile władzy nade mną ma jej Jeden uśmiech albo jedna łza, to cały świat, to ona i ja... Nie ustrzegłem jej przed burzą co zawisła dnia pewnego nad domem, Co zostało z moich mitów kiedy przyszła pora klęsk, Czy potrafię jeszcze spełnić to co było dla niej wymarzone, Czy przekonam ją do zasad co przez lata dla mnie miały sens. Już nie długo pójdzie sama szukać guza, który bardziej zaboli. Czy ze łzami wróci po pociechę, czy wysłucha ojca rad, Czy nie wyjdę u niej z mody mimo tylu nowych idoli, Czy pójdziemy jeszcze naszą drogą, ona i ja... Ref. Ona i ja, ona i ja, ile władzy nade mną ma jej Jeden uśmiech albo jedna łza, to cały świat, to ona i ja.../2x To cały świat, to ona i ja... .