Oto ona - szkoła - wasz drugi dom Oto jestem ja - wasza druga matka Kocham was szkolną brać I wasze uśmiechy choć są wymuszone Kocham wasze szare mundurki Kiedy zlewają się w masę Kocham tych co na ulicy Codzień mówią mi "dzień dobry" A tych co nie mają tego zwyczaju Ja kocham traktować osobno Nienawidzę tych pojedynczych Którym nie podoba się porządek Ja ich potrafię przystosować Ja kocham zamykać im gęby Cała ta wasza edukacja Opiera się na waszej sile Robicie świństwa z uśmiechem na ustach Staracie się ukryć swe prawdziwe myśli Nie chcecie zrozumieć, że robicie błąd Wpajając to w co sami nie wierzycie Wasza dydaktyka rodzi we mnie bunt Waszą dydaktyką sami się gnoicie Nie wychował mnie pan- panie sierżancie Nie wychowacie mnie wy wątpliwi pedagodzy I najgorsze jest to, że nie chcecie zrozumieć Że to właśnie wy jesteście na złej drodze /