Stało się cały miesiąc czekałem W końcu od starego kluczyki dostałem Jego lśniący wózek rocznik osiem cztery Od dzisiaj jest mój do jasnej cholery Zaraz lecę po Miśka i Orangutana Zaczynamy balangę do samego rana Stoimy na parkingu w samym centrum miasta Za furą sie ogląda prawie każda laska Basy dają kopa, Misiek wali białe Oran pije browar, A ja tylko palę Mimo, że towarek jest prawie pierwsza klasa Zaczynam odczuwać, że przed nami trasa Lecimy na wichurę, tam jest niezłe party Czuje że mój mały jest dzisiaj nie nażarty Wpadamy do remizy wokół same dziewczyny Jest ta wymarzona gadka szmatka i tańczymy Zaczynam nawijke zapodawać jej do ucha Ona ciągnie mnie do wyjścia i w ogóle nie słucha I dopiero w samochodzie imprezka ta sie kręci Sto czterdzieści na budziku Oran z tyłu browcem nęci I właśnie wtedy gdy się po nie odwracałem O kurwa! drzewo! ale wy...