Sygnał rzęzi, sygnał brumi, Na skrzyżowaniu radio szumi, Zakłócenia mnie ratują Przed męczącymi dźwiękami Odbijając tępe bity Skrecze z pojękiwaniami. Tracę czas stojąc w kolejce Upływu czasu miewam więcej Nikt nie pyta mnie co czuję, Czego właśnie potrzebuję I gdzie stawiam swe pytania Męcząc się od zadawania. Czy tworzymy generację? Spacje... Wciskaną między puste słowa. Pytam od nowa: Czy tworzymy generację? Lalek Rozróżnianych na szmaciane Lub genialnie malowane? Nie rozumiem gdy nawzajem Traktujemy się jak śmieci Instruowani wciąż przez media, Gdy ufamy im jak dzieci Człowiek jest pochodną węgla, Potrzyj diament to zaświeci Tak, tak ten w lustrze to niestety kwiat Nie widzący swoich wad Wychodzący na ulice Smarowany tanią chemią Dodatkowo znacząc teren wysępioną perfumerią. Czy tworzymy generację? Spacje... Wciskaną między puste słowa. Pytam od nowa: Czy tworzymy generację? Lalek Rozróżnianych na szmaciane Lub genialnie malowane? Wciskani między puste słowa Wciakani między puste słowa Szukam piękna w nas, Niepowtarzalnych słów Nie zatartych marzeń. Czy tworzymy generację? Spacje... Wciskaną między puste słowa. Pytam od nowa: Czy tworzymy generację? Lalek Rozróżnianych na szmaciane Lub genialnie malowane?