Słowa na wietrze Zaczynam łapać co się da Za wolne dłonie mam Próbuję częściej Próbuję słuchać Twoich spraw Próbuję coś Ci dać I nie mogę, bo ciągle słyszę nic Gdy pytam co się stało dziś Ty umiesz czytać tam gdzie ja nie widzę A chciałbym Ciebie bliżej Uratuj mnie Na dole, gdy spadnę Popłynę i zasnę na zakręcie Gdy samotnie pędzę Zaczynam biec Próbuję zmyć plamę Wyrzutów atrament, który blednie Ale trzyma jeszcze Za dużo westchnień Za długo czekam, tracę czas A nie chcę się już bać I nie mogę powtarzać, że to nic I może tak musiało być Po prostu czuję wstyd, że tracę siłę A chciałam Ciebie bliżej Uratuj mnie Na dole gdy spadnę Popłynę i zasnę na zakręcie Gdy samotnie pędzę Zaczynam biec Próbuję zmyć plamę Wyrzutów atrament, który blednie Ale trzyma jeszcze ♪ Bo ciągle słyszę nic Gdy pytam, co się stało dziś Po prostu czuję wstyd, że tracę siłę A chciałbym Ciebie bliżej A chciałbym Ciebie bliżej ♪ Uratuj mnie Na dole gdy spadnę Popłynę i zasnę na zakręcie Gdy samotnie pędzę Zaczynam biec Próbuję zmyć plamę Wyrzutów atrament, który blednie Ale trzyma jeszcze