Czwarta trzydzieści nad ranem Poszukuję Twoich wad Całujesz, jak w Klimta obrazie Lecz to szare kolory ma Czy chciałbym jak w niebie, ja nie wiem Wystarczy mi tyle co zawsze Wysoki Twój głos onieśmiela mnie wciąż (uo-ou) Gdy ciała mokną I rozmawiają nie za wolno Gdy na zegarze widzę piątą Znów mam nadzieję ślepą Trochę mi chłodno A na głośnikach leci Tove Lo I duszę się czekając pod nią Bo martwi jedynie to, że koszulę ma mokrą Znowu jak w drogiej reklamie Oczy cieszą się na znak Dwa słowa i podsumowanie Marnujemy swój cenny czas I chociaż zaczynasz od zwierzeń To w głowie te myśli co zawsze A niski Twój głos prowokuje mnie wciąż (uo-ou) Gdy ciała mokną I rozmawiają nie za wolno Gdy na zegarze widzę piątą Znów mam nadzieję ślepą Trochę mi chłodno A na głośnikach leci Tove Lo I duszę się czekając pod nią Bo martwi jedynie to, że koszulę ma mokrą