Budzę się w środku dnia, muzyka cicho gra Portfel, telefon, kamień z serca spadł Sucho, pustynia, żar ciało na jednej z gwiazd Okrąża szybko Słońce cały świat Który to raz niepokój w sercu mam Wszystkiemu winna ona, nie ja sam Jesteś jak ogień kiedy mróz Przy Tobie w nogach czuję luz Pozwalasz zapominać rzeczy złe Czy tego chcę czy nie Jesteś jak woda, czysta biel Przelotna radość, szybki sen Pożądanie wielkie ukryć chcę Lecz nie mogę, nie Portfel, telefon, tak lecz kluczy brak W głowie festiwal myśli ciągle trwał Zła passa ciąży znów Wodospad brzydkich słów Wylewał się na klatkę, sąsiad spuchł Który to raz niepokój w sercu mam Wszystkiemu winna ona nie ja sam Jesteś jak ogień kiedy mróz Przy Tobie w nogach czuję luz Pozwalasz zapominać rzeczy złe Czy tego chcę, czy nie Jesteś jak woda, czysta biel Przelotna radość szybki sen Pożądanie wielkie ukryć chcę Lecz nie mogę, nie Jesteś jak ogień kiedy mróz Przy Tobie w nogach czuję luz Pozwalasz zapominać rzeczy złe Czy tego chcę, czy nie Jesteś jak woda, czysta biel Przelotna radość, szybki sen Pożądanie wielkie ukryć chcę Lecz nie mogę, nie