Żniwem wolności spokój jest Odbieram ci go, byś pragnął mnie mieć Choć w ciszy stłumionej nie trzeba słów Wyszepczę ci w ucho smutek swój I będziesz z mych ust słowa jadł I smutek przelejesz w złoty żar I nie wiesz jak bardzo myliłeś się Kiedy myślałeś, że pragnę cię mieć Efektem pożaru pustka jest Zbierasz swe plony kiedy wstaje dzień Choć w ciszy stłumionej nie trzeba słów Wyszepczę ci w ucho smutek swój I będziesz z mych ust słowa jadł I smutek przelejesz w złoty żar I nie wiesz jak bardzo zawiodę się Gdy znów swym ciężarem przytłoczysz mnie Uuuuuuu aaaaaaaa Uuuuuuu aaaaaaaa