Było wiele zmian Oby wyszły mi na dobre Nie zawsze wybrałam dobra drogę Przecież wiesz Przecież dobrze wiesz Odliczałam dni Teraz liczę jeżu na siebie I chodzę po ziemi częściej niż po niebie Przecież wiesz Przecież dobrze wiesz Unosząc się nad światłem wątpień Mijając się na skraju wspomnień Nie zawsze idąc słusznym krokiem Ale dalszym z każdym dniem I nawet kiedy przyjdą dni że znów od nowa będę iść Nie zmieniam już nic I nawet gdyby cofnąć dni Na dzisiaj to wystarczy mi Nie zmieniam już nic Zamykam w klatce te momenty Gdy chodziłem spięty Choć odcisnęły na mnie piętno tak że jakoś bardziej doceniam Co u mnie dzieje się teraz I z kim mi łatwiej kroczyć tu co dnia Nie za innymi pogoń, bo więzi słabe są wtedy To moja broń – ci ludzie za mną Bo czuje ten tłok I mam świadomość ze złapie mnie ktoś Gdybym miłą upaść na plecy Upaść na plecy Unosząc się nad światłem wątpień Mijając się na skraju wspomnień Nie zawsze idąc słusznym krokiem Ale dalszym z każdym dniem I nawet kiedy przyjdą dni że znów od nowa będę iść Nie zmieniam już nic Nie zmieniam już nic I nawet gdyby cofnąć dni Na dzisiaj to wystarczy mi Nie zmieniam już nic I nawet kiedy przyjdą dni że znów od nowa będę iść Nie zmieniam już nic Nie zmieniam już nic I nawet gdyby cofnąć dni Na dzisiaj to wystarczy mi Nie zmieniam już nic