Myślałam, że nigdy nie skończy się tamten on Tylko on i on Każdy miał już dość I nagle tak z nudy pojawia się Nie wiem skąd Tobie mówię wprost To co innym rok Nie mówisz mi nic Obietnic brak A czekasz na znak Kolejny raz I nie grasz na czas Nie wiele mnie znasz Nie prosisz o nas Na już Nie umiem zebrać słów Gdy zabierasz w miejsca W których ja Nie miałam szansy być Nie miałam szansy być Nie umiem zebrać słów Gdy odkrywam siebie Którą ja nie miałam szansy być Nie miałam szansy być I nie wiem znów Którą z dróg idziesz Lecz do mnie mów Przecież znasz tyle słów Mądrze do mnie mów A wiemy o sobie Aż tyle co prawie nic Czas iluzją kryć A możne właśnie tak ma być... Nie mówisz mi nic Obietnic brak A czekasz na znak Kolejny raz I nie grasz na czas Nie wiele mnie znasz Nie prosisz o nas Na już Nie umiem zebrać słów Gdy zabierasz w miejsca W których ja Nie miałam szansy być Nie miałam szansy być Nie umiem zebrać słów Gdy odkrywam siebie Którą ja nie miałam szansy być Nie miałam szansy być