Ja nawet nie będąc w trasie Pomieszkiwałem w hotelach Pokoje małe jak cela Skazaniec, ciemność i temat Kolejne dzieło zniszczenia I tak płynąłem na fali To Pilch, Gajos, Morgenstern "Żółty szalik" No i dosyć długo trwał Ten śmiertelny wyścig A z czasem tez się przyśnił karzeł Z "Miasteczka Twin Peaks" Horror, bracie, kumacie Zalany w chacie, bezsilny Bywał przyjaciel uwięziony w schemacie Nie znacie? Uchylę rąbka By mogli ustrzec się błędów Nie do wiary co gołda robi z ludźmi, człowieku Tu gdzie każdy weekend należał do straconych Gdzie szydercy niby kumple mówili: Jesteś skończony Sami nie lepsi lecz warto o mnie napomknąć Tylko wtedy nie gorsi gdy tak nawijają ziomkom Nie wszystko będzie cacy - jak powiada klasyk E Bo życie jest krótkie, a pić się chce co nie? Chciałbyś móc uciec w sen Zamiast spojrzeć dniu w oczy Nie chcesz pomocy I tak dialog się toczy Rzucić to wszystko samemu nie ma opcji Bo te bębny nawet dla Stevena są za mocne Poczucie krzywdy i winy Żal po stracie i przeszłość Nazywasz się Steven Adler A twoje życie to piekło Twoja kapela od dawna bez ciebie w trasie Wiedz jedno W pojedynkę jak Steven, nie dasz rady tym bębnom Kumple często zrobieni Zbyt często nie pogadamy Bo inne Tematy, plany Ambicje, kryteria, stany Relacja destrukcyjna i tak doszliśmy do ściany Nadal walą ostro w kocioł i sypią anegdotami Wieczna impreza na zbyt im się podoba Karły ze srebrnymi tacami na głowach Ile to chłopak lat, życia szkoda Prawdziwe życie jest po drugiej stronie chłopak Tłumaczą – Mamy problemy, dlatego grzejemy częściej Na trzeźwo problemów więcej Nie wierzysz, spróbuj wytrzeźwieć! Pozostać na powierzchni, jedyne słuszne zajęcie Dziś nie trudno odmówić, gdy biesiada w bufecie Słuchasz rap profesora Co z chlania zrobił doktorat I głowa chora w naprawie Nie wchodzi w grę silna wola Ani jakiś tam charakter Bez sensu gadać o farcie Z rakiem poszedłbyś pod nóź A z gorzałą walczysz- Twardziel Chciałbyś móc uciec w sen Zamiast spojrzeć dniu w oczy Nie chcesz pomocy I tak dialog się toczy Rzucić to wszystko samemu nie ma opcji Bo te bębny nawet dla Stevena są za mocne Poczucie krzywdy i winy Żal po stracie i przeszłość Nazywasz się Steven Adler A twoje życie to piekło Twoja kapela od dawna bez ciebie w trasie Wiedz jedno W pojedynkę jak Steven, nie dasz rady tym bębnom I was everything I'm got Rolling on high Loud so weird on my life I'm bleeding inside I'm falling, save me! I'm falling, save me! I was everything I'm got Rolling on high Loud so weird on my life I'm bleeding inside I'm falling, save me! I'm falling save me! Nobody gives me what I've lost