Nic nie poradzisz, nic, nic nie poradzisz Nie umiem milczeć I stać bezczynnie Kiedyś zrozumiesz, tak, wreszcie zrozumiesz to dla dobra Abyś przejrzał Niech nigdy nie tłumaczy co słowo Twe znaczy To ważne dla Ciebie, wiem, jak bardzo Chłodno spoglądam i prosto oceniam To dla dobra, abyś przejrzał Stałem się Kamieniem zgorszenia Piekielnym znakiem Prośbą o zmianę Widać Twe zawistne spojrzenia Te lekcje Twoje dobrze mi znane Jeszcze większa rządza zniszczenia Wielkie podziały i ciągłe nękanie Stałem się kamieniem zgorszenia Sumienia głosem i prośbą o zmianę Wszystko zakrywasz, swą prawdę ukrywasz Każdy to widzi, niewygodnie dla Ciebie Przyznać się musisz, bo wszystkich nie zdusisz To dla dobra, abyś przejrzał Wszystkich nas dzielisz W głowach nam siedzisz, wykręcasz proste słowa znaczące Wprowadzasz knowania do śnego gadania To dla dobra, abyś przejrzał Stałem się Kamieniem zgorszenia Piekielnym znakiem Prośbą o zmianę Widać Twe zawistne spojrzenia Te lekcje Twoje dobrze mi znane Jeszcze większa rządza zniszczenia Wielkie podziały i ciągłe nękanie Stałem się kamieniem zgorszenia Sumienia głosem i prośbą o zmianę ♪ Nie umiem milczeć (nie umiem milczeć) I stać bezczynnie (stać bezczynnie) Nie umiem milczeć (nie umiem milczeć) I stać bezczynnie (stać bezczynnie) Nie umiem milczeć (nie umiem milczeć) I stać bezczynnie (stać bezczynnie) Nie umiem milczeć