Pęka moja psycha Prochami nasycona Rośnie cała schiza Wizjami zamęczona Farmakologicznie spokój wymuszony Myślami zaginanie I frustracją wycieńczony Chaos wdarty niewerbalnie W samotności czekam Zażywam ją choć nie chcę Ona mym lekarstwem Z paranoją i obawą Ile brać jeszcze muszę Zanim się zatracę Ile brać jeszcze muszę Zanim się zatracę ♪ Fantasmagorie zdrowo napędzane Tworzą trajektorie Których nie ogarnę Substancją zbawienną Głosy milkną w głowie Ile zostało we mnie swej osoby Chaos wdarty niewerbalnie Sny na jawie nieprzerwane Ile brać jeszcze muszę Zanim się zatracę Ile brać jeszcze muszę Zanim się zatracę ♪ Porzucam schemat Leczenia chemiczne Wracam do rzeczy Które mnie rzeźbiły Porzucam schemat Leczenia chemiczne Wracam do rzeczy Które mnie rzeźbiły Otwieram oczy I skupiam się na celu Otwieram oczy I skupiam się na celu Otwieram oczy I skupiam się na celu Otwieram oczy Ile brać jeszcze muszę Zanim się zatracę Ile brać jeszcze muszę Zanim się zatracę Ile brać jeszcze muszę Zanim się zatracę Ile brać jeszcze muszę Zanim się zatracę