Monotonnie patrzę tylko na ten znak Rytualne mam durne wołania Pustka rodzi we mnie nieustanny brak Bełkot moich ust, nie, nie, nie zwalnia I z trudem patrzę wciąż słysząc ciszę Dlatego wracam w dawny stan Wyczerpałem już każde słowo Puste do mnie wraca nic nie pomaga Przychodzisz budzić lament trwogo Wątpliwość moja oczy mi przysłaniasz Otwieram każdą ze swych ran Wytaczam truciznę, którą mam Otwieram każdą ze swych ran Wytaczam truciznę, którą mam Którą mam, którą mam, którą mam ♪ Ogrom oczekiwań we mnie narasta Żadne, nigdy dotąd się nie spełniło Uderzając głową muru nie przebijam Gniewem jestem teraz wyczerpany I z trudem patrzę wciąż słysząc ciszę Dlatego wracam w dawny stan Przecież chciałem tyle w końcu zmienić Hipnotycznie, ofiar wiele składałem Odpowiedzi mam, z których mogę kpić Rozumowo, sam wreszcie przejrzałem Otwieram każdą ze swych ran Wytaczam truciznę, którą mam Otwieram każdą ze swych ran Wytaczam truciznę, którą mam Którą mam, którą mam, którą mam ♪ Widzę to co widzę i nie chcę tego już Dość tych wszystkich pustych słów Biję głową w mur ♪ Widzę to co widzę i nie chcę tego już Dość tych wszystkich pustych słów Biję głową w mur Biję głową w mur Nie chce tego już