Gdy demony mej przeszłości, dopadną kiedyś cię Nie zaznasz już spokoju, nie uciekniesz od nich, nie Już nie będziesz patrzył na mnie, z ufnością dawnych dni Nic nie będzie takie samo, tak jak nie będziemy my Nawet jeśli cudze szepty nie odwiodą cię I nadal pod osłoną nocy będziesz do mnie bieg To za dnia, nie darują nam Że jam jest panna z bagien, a wybranek mój koszule białą ma Czy warto łudzić się, że będziemy kiedyś razem Czy przewrotny los, rozdzieli jednak nas ♪ Lepiej wracaj skąd przyszedłeś, nim nadejdzie chłodny świt We dnie moje lico blednie, a duch opada z sił Tu w mokradłach mieszka licho, co z miłości naszej drwi Strzeż się bestii i upiorów, bo szlachetnej pragną krwi Nawet jeśli te przestrogi, nie odstraszą cię I nadal pod osłoną nocy będziesz szukał mnie To za dnia, nie darują nam, że jam jest panna z bagien A wybranek mój koszule białą ma Czy warto łudzić się, że będziemy kiedyś razem Czy przewrotny los, rozdzieli jednak nas Nie wybaczą nam że jam jest panna z bagien A wybranek mój koszule białą ma Czy warto łudzić się, że będziemy kiedyś razem Czy przewrotny los połączy jednak nas