Zamknęli niebo na noc Gdy zaczęto dobra wynosić Nikogo nie złapali, nikt o przebaczenie nie prosi Fotokomórka stróża niczego nie wykryła, on sam też niewzruszony, taki diabeł w aureoli Nie straszą piekłem bo już nie ma miejsca w nim Wychodzą więc pod chmury płonące anioły Jeśli dnia pewnego ogień je wykończy to zaczną od początku, jako ja i ty Sprzątają cały czyściec, widocznie goście jadą Dostawa wiary z taką oto niewielką wiarą A trochę nieporządku nikomu nie zaszkodzi Bardziej należy zadbać o nieznośność myśli Nie straszą piekłem bo już nie ma miejsca w nim Wychodzą więc pod chmury płonące anioły Jeśli dnia pewnego ogień je wykończy to zaczną od początku, jako ja i ty