Kojarzysz to? To list do wroga List do wroga JWP List do wroga Dixon 37 Razem Ponad Kilo Ten list zaczne tak: Slyszalem ze jestes mym wrogiem, I ze zyczysz mi zle wiec ja tez zle zycze tobie. Co to kurwa za leszcz, co oczernia bez powodu I chce cie widziec na dnie bo sam puka w nie od spodu. Niech zgadne to zazdrosc, chcialbys byc w moich butach Tylko popros suko dostaniesz w gebe fiuta Tera post scriptum byles, bedziesz zawsze nikim Nie wymawiaj na daremne liter mojej kliki. Skurwysynu psi oddechu bez pospiechu Jeszcze sie spotkamy ty podczlowieku. Jeszcze sie spotkamy i jeszcze zobaczymy Jaka trudnosc wtedy sprawi ci przelkniecie sliny. Jeszcze sie spotkamy i wtedy ci wyjasnie ile Dla mnie znacza kurwo twoje basnie. Sam zrozumiesz wszystko, opluty na glebie Bez szacunku podpisano Kafar Dix 37. Tera raz, dwa, trzy tak do osmiu pisze wersy List do wroga pisze, pisze list tak zwany smierci. ¦mierdzi tu cos, jutro na bank ty i twoja grupa Kiedy wszy takie jak ty przede mna ide jak po trupach. Nikomu zle nie zycze lecz ty jestes wyjatkiem Te slowa sprawia ze zatanczysz jak oblany wrzatkiem. I dodam jeszcze jedno szacunek to swietosc, Nie szanujesz dobrych ludzi to zaplacisz za to geba. Kurwo nie wziales do serca ostrzezenia To teraz rozkminiaj co masz do stracenia. Pobawimy sie, ja bede klusownikiem, ty sarenka Wpadles juz jak debil we wnyke teraz czekaj na mnie Lub zdychaj powoli w koncu cie dojade i naucze pokory Nie chodzi o fakt lecz chodzi o zasade, Dostaniesz kare chuj na ciebie klade. Teraz cos ci powie dobry czlowiek od kilosa: Pieniazki za nie upierdolic palce mozna Znasz to tylko z filmu nie znasz takich ludzi Wiec po co sie wpierdalasz tam gdzie ktos cie nie lubi. Miasto cale swieci od stanikow, leszcze z wypizdowa Ktorzy za kapuste podatnikow podkrecaja matka Dzieci ile zakladow tracisz, orient zyskujesz wyrok Kurewskiego skladu. Ej ty smieciu! Pisze ten list do ciebie Lezysz mi gruby kwit i udajesz, ze nic nie wiesz. Traktowalem cie jak kumpla ty byles zwykla szmata, Choc mijaja dni i lata wiedz, ze zaplacisz za to. Dopadna cie demony przeszlosci, sa jak bekarty wojny I nie znaja litosci, bedziesz wolal SOS lecz to bedzie Niemy krzyk utoniesz w potoku wlasnych lez Nie majac nic. W morde jebany pedale ty z charakterem kurwiska Ten co zero jak dziwka, suma podobna do psiska I nie tykajac nazwiska pisze to z czystym sumieniem Takich jak ty kurwo powinno sie ubijac kamieniem. Obrazasz za plecami jestes twarda figura Bez zasad przypalowiec nie czlowiek a rura. Zwyczajna skora, ktora kary bardzo szybko sie doczeka List do wroga posrednictwo WRPK. Tu nie ma miejsca dla ciebie zaklamana szmato Mentalny amator, marny z ciebie aktor. Zaprzeczasz faktom obce sa ci zasady bez Charakteru kurwa kurwo az do przesady Nie masz blokady, czuje klamstwo jak sie Odzywasz, lezysz troche sosu i wciaz sie ukrywasz Dlugo cie nie widac zapierdalasz kanalami Jebac cie farmazonie, to tyle slowami. Pies cie jebie to do ciebie farmazonie Ruro co sieje zamet, biore w swoje dlonie Pioro i atrament, ktore plonie zywym ogniem Kiedys byles moim przyjacielem Teraz jestes moim wrogiem wez idz w pizdu skazancu I wiecej tu nie wracaj w koncu zycie samo cie dopadnie I dokladnie zgnoi wtedy poczujesz jak samotnosc boli. To twoja ostatnia szansa, dobre zycie w dobrym stylu Nawet spedalony jamnik bedzie jebal cie od tylu. Zrobi z ciebie garstke pylu, lojalnosci plomien spali Na osiedlu z jonitem u nas, a na psiarni cie jebali Wyjebales ziomka prosto w oczy, podales psu reke Zajebisty uklad pieknie malo dupa ci nie peknie. Pierdol sie pozdrawiam nie wiesz ziomek OCB Ciemna strefa Dixon, RPK setem JWP. Jeszcze raz powtorze Jednym slowem skurwysynu rozpetales burze.