To moja sprawa, z kim se biję pięć od rana
Dla nich to tylko zabawa, więc tłumaczę: tak zarabiam
Daj mi buch prosto z wiadra, na osiedlach szybka fazka
Chcemy kwit na ciuchy, kwadrat, dobre fury, i ta bajka
Chcesz wiedzieć, skąd scenariusz ten, przychodzę z nad krawędzi
To, ile mam w kiermanie, niech cię, mordo, tu nie swędzi
Chcesz wiedzieć, co się kręci? Buty, pięści, awantura
Sprawy sam załatwiam, to jest moja sprawa, leszczy dziura
Moja sprawa, tra-ra-ra-ra-ra-ra-ra-ra
Hamuj z dala, nie wpierdalaj się na taras, pajac
Wypierdalaj, na chuj te pytania
Ania zdoła ci jedynie jasno powiedzieć: "spierdalaj"
To moja sprawa, co jest na kliszy, jak przeżyć dzień bez afery
Ulica nie śpi, ulica słyszy, znów znikąd przychodzą problemy
Bez przerwy na oriencie, 24, czujny krążę
Frajery chcą przyszponcić, niech zdechną kurwy głodne
Do każdej kromki chleba od zawsze jest kolejka
To moja sprawa, ile zabiorę, ile zostaje w mych rękach
To moja sprawa się nie wpierdalać w sprawy, co mnie nie dotyczą
Pilnuję swego, radzę to samo, sram na tych, co mi źle życzą
♪
To moja sprawa, z kim se biję pięć od rana
Dla nich to tylko zabawa, więc tłumaczę: tak zarabiam
Daj mi buch prosto z wiadra, na osiedlach szybka fazka
Chcemy kwit na ciuchy, kwadrat, dobre fury, i ta bajka
To moja sprawa, z kim se biję pięć od rana
Dla nich to tylko zabawa, więc tłumaczę: tak zarabiam
Daj mi buch prosto z wiadra, na osiedlach szybka fazka
Chcemy kwit na ciuchy, kwadrat, dobre fury, i ta bajka
Moja sprawa, to gadka z ulicy klawa
Gwara stara, moja sprawa jest Warszawa, aj
Dawaj, dawaj, co chcesz, to wyznawaj
Szanuj tylko resztę całą i się za nic nie poddawaj, brr
Brama, brama, przycina na kilogramach
Familia moja zawsze najważniejsza sprawa jest
Mama, mama, i córki, i synów dała
Wszystko, co bliskie, asy wyrzucam na fajans, ej
Moja sprawa, mój interes, moje patenty i pomysł
Za ciosem cios, odwieczny atak w ten wymarzony dobrobyt
Te wszystkie sytuacje, które podnoszą ciśnienie
Kocham atrakcje, morderczy pościg, horyzont, za nim spełnienie
Już jestem coraz bliżej, zatrzymać będzie ciężko
Czas bezlitośnie płynie, zdążymy, mój koleżko
Za nami podłe świnie, drogę zajechać pragną
Parszywe mordy znają me blachy, trzaśnięci zostali już dawno
To kryminalne frędzle, nie zmyli nas przebranie
Za nimi mundurowi i ich przedstawienie tanie
JLB, dranie, nic się nie stanie, w eterze i ekranie
Jesteśmy tam jak wirus, atakować nie przestaję
♪
To moja sprawa, z kim se biję pięć od rana
Dla nich to tylko zabawa, więc tłumaczę: tak zarabiam
Daj mi buch prosto z wiadra, na osiedlach szybka fazka
Chcemy kwit na ciuchy, kwadrat, dobre fury, i ta bajka
To moja sprawa, z kim se biję pięć od rana
Dla nich to tylko zabawa, więc tłumaczę: tak zarabiam
Daj mi buch prosto z wiadra, na osiedlach szybka fazka
Chcemy kwit na ciuchy, kwadrat, dobre fury, i ta bajka
Поcмотреть все песни артиста