On był jedynakiem, pępkiem świata Jeśli czegoś nie miał, to kupował mu to tata Sprzęty, ubrania, ale tylko z butików W domu garderoba na 500 par bucików Generalnie na bogato, w szkole w ketach latał Go lubili tylko Ci, którym kupował zestaw z Mac'a Wielkie aspiracje, szczerej zajawy brak Bardziej kalkulacja, co da rozgłos i miliony braw O, dumny jak paw, założył sobie kanał Lecz na YouTube się skumali w lot, że to jakaś pała Nie był wygadany, więc ciach temat, nara Za to miał fajną fryzurę, więc założył Instagrama Wrzucał foty z hashem marki, tak dla pozorów Żeby ludzie myśleli, że niby ma sponsorów Nikt za to nie płacił, nikt nie wysyłał nawet Tak szukał dróg na skróty, które przyniosą mu sławę Bez nich stoję w miejscu Bez nich nie ma sensu Daj mi followersów Ło ooo uuu ooł Bez nich stoję w miejscu Bez nich nie ma sensu Daj mi followersów Ło ooo uuu ooł Pewnego dnia wymyślił, że kupi sobie klamę I zostanie polskim Danem BilzerJanem Tylko jest problem, mianowicie ze szmalem Bo wszystkie środki od tatusia już wykorzystane Miał jakiś talent, ale w sumie wyjebane Lepiej wbić na event, w warszawską śmietanę Może tu kogoś pozna, może mu będzie dane Zakręcić się przy dupce, co ma fejm jak każda z Kardashianek (Doskonale) złapał w końcu kontakt Turbo zasięgi generalnie była modna Jest małe ale, on świecił ryjem Za to ona taka piękna, że nie dotknąłby jej kijem U niej w brzuchu motyle, u niego w bani lajki Pukał ją za fejm z czasem zjednał sobie fanki Kradł oklaski swojej laski, to potrwało jeszcze chwilę Dopóki nie skumała, że robi za drabinę Bez nich stoję w miejscu Bez nich nie ma sensu Daj mi followersów Ło ooo uuu ooł Bez nich stoję w miejscu Bez nich nie ma sensu Daj mi followersów Ło ooo uuu ooł