To szelest drzew, pazura ślad Księżyca głos ucisza wiatr Śmiertelny człek w miesiącu raz W postaci tej przemierza świat Kłem niesie śmierć, a wyciem strach Pragnienie krwi, polowań czas Wyczujesz go, gdy zbliży się Pokona strach i przerwie sen Znów czerwień i księżyca blask Połączą się by zdobić ziemię Kolejny raz człek, na nim czar W świetlistą noc objawi brzemię Nie jeden już odważył się Przemierzać las, gdzie wilka cień Choć żaden z nich nie wrócił już, To srebrnych kul nie pokrył kurz Słyszany gdzieś w ciemności zew, Kolejny raz toczona krew, I będą walczyć ostatkiem sił, By ze srebrną kulą w piersi wył Znów czerwień i księżyca blask Połączą się by zdobić ziemię Kolejny raz człek, na nim czar W świetlistą noc objawi brzemię Gdy nadejdzie pełni czas Skowyt bestii pośród gwiazd Nocą umrze lichy ktoś Wróci znów by karmić noc Serc niewinnych wraca kat Mgłą owiany tysiąc lat Nocą umrze lichy ktoś Wróci znów by karmić noc