Ostatni Ziomal ♪ Ey, ostatni Ziomal Nawet nie pytaj mnie czemu ostatni, Ostatni Ziomal Z ostatniej ławki Mordo jak Białas i Solar niejedna kłoda została rzucona A każdy z nich dłoń mi podał, pozdrawiam też Borixona Gdy przez dwa lata nie widziałem ojca I nie mogłem zrozumieć matki to on mi ich zastępował Nic nie musiałem planować, by zostać wielkim raperem Może ta droga została wybrana przez Boga, w którego nawet nie wierzę Życie na blokach To dla mnie tylko przestroga, że nie chcę zostać menelem Zawsze pamiętaj małolat Nawet jak zaczniesz handlować, to Cię nie czyni gangsterem Zamiast się ciągle lansować, wolę rozwijać karierę Choć na tej drodze nie jedna przeszkoda To tylko pomaga przekroczyć barierę, dźwięku W bani mam wiele lęków, ale więcej odwagi w sercu Kocham bycie świrem, więc nie biorę na to leków Już nigdy nie będę pożywką dla sępów Pożywką dla zjebanych brandów, co wcale nie kumają tego rapu Chcą mnie wykorzystać z powodu moich zasięgów By sprzedać swoje gówno dla łatwowiernych dzieciaków Dzisiaj mówię, "Bracie" tylko memu rodzonemu bratu Gdy siedzimy se na wsi na chacie Którą odkupiłem se od niego za pieniądze zarobione z trapu Ale wcale nie zależy mi tylko na hajsie A gdybym chciał tylko hajsu, znam na to jeden prosty trik Nagrywam wszystkie wersy do house'u i tak powstaje polski hit Dla mnie ta scena rapowa to cringe, ona jest pełna tryhardów Gdyby was Eska nie wzięła do tych swoich list To nikt by nie wiedział o waszym kawałku Ja tylko tańczyłem C-walka, potem wygrałem bitwy na freestylu Jako hypeman Borixona rozniosłem podziemie, gdy wydałem album Dla mnie to nigdy nie była robota Lecz pomoc w kłopotach i ucieczka od chemikaliów Moje życie to historia, na Hollywoodzki scenariusz