Wszyscy poszli stąd Drżący głos Gdy żegnałaś się W kuchni wysiadł prąd Talerz pusty znowu jest Chyba sam nie umiem jeść Może za dużo chciałbym wiedzieć Być z Tobą przy obiedzie Patrzeć w oczy kiedy wciąż Ty w słuchawce mówisz do mnie Im dłużej tutaj siedzę Tym bardziej chce do Ciebie W każdy dzien i w każdą noc Chciałbym być w pobliżu rąk twych Do domu wracam co noc Uczę sie wciąż Bez Ciebie żyć Myślami do domu wracam co noc Tam gdzie Twój głos Otula mnie A wszystko co usłyszeć chcę Już dawno ciszą stało się Nie umiem patrzeć ani kochać mniej Wcale nie jest lżej Kiedy szept Już nie budzi mnie I choć mnie nie ma rok Zapach kawy jest ten sam Lecz smakuje dziwnie tak Może za dużo chciałbym wiedzieć Być z Tobą przy obiedzie Patrzeć w oczy kiedy wciąż Ty w słuchawce mówisz do mnie Im dłużej tutaj siedzę Tym bardziej chce do Ciebie W każdy dzien i w każdą noc Chciałbym być w pobliżu rąk twych Do domu wracam co noc Uczę sie wciąż Bez Ciebie żyć Myślami do domu wracam co noc Tam gdzie Twój głos Otula mnie A wszystko co usłyszeć chce Już dawno ciszą stało się Nie umiem patrzeć ani kochać mniej Wszystko co usłyszę Zamienia się w ciszę Wszystko co usłyszę Zamienia się w ciszę Myślami do domu wracam co noc Uczę sie wciąż Bez Ciebie żyć Myślami do domu wracam co noc Tam gdzie Twój głos Otula mnie Chciałbym być w pobliżu rąk twych Do domu wracam co noc Uczę sie wciąż Bez Ciebie żyć Myślami do domu wracam co noc Tam gdzie Twój głos Otula mnie A wszystko co usłyszeć chce Już dawno ciszą stało się Nie umiem patrzeć ani kochać mniej