Siedzę o drugiej sam pod gołym niebem A każda piękna gwiazda nagle przypomina Ciebie Czy znów Cię spotkam kiedyś, tego nie wiem Lecz pierwsze lata mego życia zapisane głębiej Pierwsze kolory w zeszycie mnożenie Pamiętam jak często po szkole biegałem do Ciebie Prezenty zawsze, gdy wracałaś z Niemiec Biegałem ucieszony z wielką czekoladą w ręce Nawet nie wiesz ile dałbym, żebyś mogła zobaczyć moje kawałki Ale wierzę w to, że z góry na nie patrzysz... Na mnie patrzysz Nie zdawałem sobie sprawy, że ludzie się kiedyś zniszczą jak zabawki Nie opisze żadne słowo tej przyjaźni Mnie i babci Siedzę o drugiej sam pod gołym niebem A każda piękna gwiazda nagle przypomina Ciebie Czy znów Cię spotkam kiedyś tego nie wiem Lecz pierwsze lata mego życia zapisane głębiej Pierwsze kolory w zeszycie mnożenie Pamiętam jak często po szkole biegałem do Ciebie Prezenty zawsze, gdy wracałaś z Niemiec Biegałem ucieszony z wielką czekoladą w ręce Nie ma Ciebie z nami, choć widzisz pewnie co piszę Zostały wspomnienia i czarne foty na klisze jakby źle Nie było stąpałaś twardo przez życie, wychowałaś mamę A syn jej to teraz pisze, pokaże Ci babcia, że Mogę zrobić coś więcej, choć wiem, że ty zawsze wolałaś od kasy serce Kiedyś się spotkamy wysoko, gdzieś w białym niebie Czego bym nie kupił brakuje mi zawsze Ciebie