Stojąc przed lustrem już siebie nie poznaje Nie wiem robię rzeczy których nigdy nie chciałem Niby prawda Niby fałsz Po prostu zagubiłem się i szukam dna Albo dno szuka mnie i już duszę się Każdy dzień dla mnie jest jak po kulce krew I tak tonie we mnie lęk I tak tonie we mnie stres Albo dno szuka mnie i już duszę się Każdy dzień dla mnie jest jak po kulce krew I tak tonie we mnie lęk I tak tonie we mnie stres Hej to wygląda na trochę inaczej Nagrałem kokaine niby wszystko było fajne Nie znasz mnie Ja sam siebie nie chce znać Nie znacznie Więcej czarnych barw od razu sam Ten przeklęty dzień Ta przeklęta noc Coś mi nie pasuje Jakby to nie był mój głos Oddaje się dziś w muzykę I idę śnić Nie chęć do siebie To największy wstyd Przepraszam najbardziej jedną osobę Której codziennie mój mózg psuje głowę Po prostu nie wiem stałaś się mym nałogiem Nie wyobrażam sobie życia w którym nie ma nas dwoje Albo dno szuka mnie i już duszę się Każdy dzień dla mnie jest jak po kulce krew I tak tonie we mnie lęk I tak tonie we mnie stres Albo dno szuka mnie i już duszę się Każdy dzień dla mnie jest jak po kulce krew I tak tonie we mnie lęk I tak tonie we mnie stres