Wiem, święty spokój ważna rzecz Czy chcę go mieć? Cena wysoka jest Wiem, jeśli mam utrzymać stan Bez żadnych zmian Muszę oswoić szał W końcu się przełamię, w oczy powiem jej! To co Nie zawsze musi być dalej To co Nie jestem taki jak żaden Tak niedobrze, tak też źle Nie podoba się? To co Najwyżej nie będzie wcale Wiem, coraz bardziej parzy smycz Tak można żyć Obłuda to żaden wstyd Ból, na zranioną dumę sól Wysypię znów Pytając - czy dobrze już Wreszcie lęk przemogę, w twarz wykrzyczę jej! To co Nie zawsze musi być dalej To co Nie jestem taki jak żaden Tak niedobrze, tak też źle Nie podoba się? To co Najwyżej nie będzie wcale Zdaję sobie sprawę, że nadchodzi krach Gdy mnie całkiem złamie, kogo trafi szlag? Ooh! Tak niedobrze, tak też źle Nie podoba się, to nie To co Najwyżej nie będzie wcale No co Nie zawsze musi być dalej No co Najwyżej nie będzie wcale No co? No co? No co?!