Pół wieku bywałeś zawsze w drodze Pół wieku (tyle lat) bez Boga i z bogiem Pół wieku goniłeś piękne marzenia Pół wieku śpiewałeś szukając spełnienia Pół wieku człowieku To dużo i mało Pół wieku człowieku Czas jakby oszalał I pędzi przed siebie Aż trudno mu w biegu dotrzymać jest kroku A do mety daleko Idziesz naprzód i nie liczysz strat Chodź czasem upadasz jak domek z kart Wiesz, że prowadzi ciebie Bóg, a nie fart Do celu podążasz wciąż I nigdy nie opadniesz z sił Z losem o swoje będziesz się bił Wgryzając się w życia miąższ Do celu podążasz wciąż Mimo spojrzeń złych i zatrutych języków Mimo uwag zazdrosnych krytyków Już prawie pół wieku Dla duszy dajesz ludziom leku Pół wieku poznałeś dobrze siebie Pół wieku jak słońce na niebie Pół wieku (tyle lat) bywałeś zżyciem pijany Pół wieku kochałeś i byłeś kochany Pół wieku człowieku To dużo i mało Pół wieku człowieku Czas jakby oszalał I pędzi przed siebie Aż trudno mu w biegu dotrzymać jest kroku Do mety daleko Pół wieku człowieku To dużo i mało A przecież nam jeszcze coś chyba zostało? Bo jedno pytanie powraca z uporem Czy jesteś na górze, czy jesteś na dole? Tak jest - jedna miłość dla całego świata Dla wszystkich ludzi! Pół wieku... Ej!