Kołysał nas zachodni wiatr Brzeg gdzieś za rufą został I nagle ktoś jak papier zbladł Sztorm idzie, panie bosman! A bosman tylko zapiął płaszcz I zaklął: - Ech, do czorta! Nie daję łajbie żadnych szans! Dziesięć w skali Beauforta! Z zasłony ołowianych chmur Ulewa spadła nagle Rzucało nami w górę, w dół I fala zmyła żagle A bosman tylko zapiął płaszcz I zaklął: - Ech, do czorta! Nie daję łajbie żadnych szans! Dziesięć w skali Beauforta! O pokład znów uderzył deszcz I padał już do rana Piekielnie ciężki to był rejs Szczególnie dla bosmana A bosman tylko zapiął płaszcz I zaklął: - Ech, do czorta! Przedziwne czasem sny się ma! Dziesięć w skali Beauforta Dziesięć w skali Beauforta Dziesięć w skali Beauforta