Jak mały żółw Delikatnie i nieśmiało, lecz Dziś wychodzę po Ciepło twoich rąk. A na twój gest Reaguję i oswajam się, I śmiałość też jakby większą mam Moje ciało nie ogrzeje Cię, Twoje zimno mnie nie zmrozi. Jak w zwolnionym tempie z moich ust Słowa znów do Ciebie płyną. Dotrą, gdzie będę daleko stąd, Nie dosięgnie mnie Twa myśl. Pod skorupą coraz twardszą mam Nadal bardzo miękkie ciało. Jak mały żółw, W swej skorupie się zamykam i Dziś odchodzę, Bo ciało twoich rąk Umarło gdy, Chciałam jednak znów za bardzo i Przed zachodem słońca Pochwaliłam dzień.