Najpierw był ogień, A potem blask słońca, Później padał deszcz I wypłukał ziemię z łez. Czułeś to nie raz, No, nie wstydź się, powiedz. Wiatr już blisko jest, Mało czasu mamy wiesz... Do innego świata chcę, Bo ten prawie skończył się. Niech łzy mają odpoczynek. Górą księżyc płynie, Niby drogę mi rozjaśnia, Ale już zmęczony jest. Oczy nocą świecą jaśniej, Zobacz, księżyc gaśnie. A tam, pod ziemnią Tak jak pod Twą skórą Krąży mokra krew, Niekoniecznie męcząc się Niebo bez granic, Granica jedynie W głowie płynie, lecz Niekoniecznie męczy się. Do innego świata chcę, Bo ten prawie skończył się. Niech łzy mają odpoczynek. Górą księżyc płynie, Niby drogę mi rozjaśnia, Ale już zmęczony jest. Oczy nocą świecą jaśniej, Zobacz, księżyc gaśnie. Do innego świata chcę, Bo ten prawie skończył się. Niech łzy mają odpoczynek. Górą księżyc płynie, Niby drogę mi rozjaśnia, Ale już zmęczony jest. Oczy nocą świecą jaśniej, Zobacz, księżyc gaśnie. Wypić chcę mleko z piersi matki, Która jadła chleb z czystej ziemi, Jadła chleb, czystej ziemi jadła chleb...