Mijasz mnie, nie mówisz nic, jestem niczym duch Nie widzisz mnie, kończy się tlen, oddychać nie mam czym Jak to możliwe, jak to się stało? Miał być poranek i zmierzch Bez myślnie dość, sobie na złość, czego naprawdę nam brak ♪ Czego naprawdę nam brak Czego naprawdę nam brak Czego naprawdę nam brak ♪ (Daleko nam do gwiazd) ♪ (Daleko) A gdyby tak stanąć na wprost, imieniem nazwać lęk Resztkami sił, wykrzyczeć żal tych przemilczanych chwil Noc kobaltowa, oswaja ciszę, odbiera cały wstyd Niech nas ośmiela, by szczerze wyznać, czego naprawdę nam brak Czego naprawdę nam brak Czego naprawdę nam brak Czego naprawdę nam brak ♪ (Daleko nam do gwiazd) ♪ (Daleko) Noc kobaltowa, oswaja ciszę, odbiera cały wstyd Niech nas ośmiela, by szczerze wyznać, czego naprawdę nam brak (brak) ♪ Czego naprawdę nam brak Czego naprawdę nam brak Czego naprawdę nam brak Czego naprawdę nam brak