Kishore Kumar Hits

Frank - TRANSPORT lyrics

Artist: Frank

album: Widziadło


Znowu na mieście wydane dwie stówy żebym mógł wam patrzeć prosto w oczy
Dziwny jestem trochę, nic dziwnego jeśli to przeoczysz
Mam swoje jazdy jak każdy ale nie mam żadnych barier ochronnych
Czasem zamykam się w chacie i doskwiera problem, że wcale nie będę już młodszy ja
Wskazuję na swoje cele palcem, frajerów raczę środkowym, znów kaszlę
Na głowie ciężary świata nie kaszkiet, namiary, dostaję lokalizację
Byle w ten punkt, często się pozmienia z wiatrem, od dawna nie ma mnie tu
Po prostu fruń, ja sobie po prostu z trzeciej osoby popatrzę
Wszystko się zlewa począwszy od dupy, miała dać stabilizację
Kręci mnie ziomek z gimbalem, proszę nie pierdol pedale dzisiaj znów nie zasnę
Wizualne odliczanie (co?), cztery kreski przekreślam (tak!)
Na spacerze porozmyślane, najbliższa noc będzie ciężka
Większość ludzi, których mijam zazwyczaj są smutni
Sam do końca nie znam prawdy, aktorzy świata iluzji
Mniemamy gorsze i lepsze dni, mniemamy ciągle nad kłamstwem
Kogo nabijam w butelkę, a komu tu dzisiaj się tutaj poskarżę
Nieważne, że późna jest pora i tak czuję powoli, że zaraz zgasnę
Cisza na blokach zwiększa wyobraźnię, a niektórym na pewno jej dzisiaj zabraknie
Znowu przemowa jak apel do swojego grona bo to dla nas ważne
Tu chylimy czoła nielicznym, tylko tym co niosą prawdę, tylko tym co niosą
Nie odróżniam czy na jawie czy też we śnie
Zatrzymałem się na chwile, gdzie jest słońca blask?
Coś sobie nawkręcałem, to jest niedorzeczne
Skrzydełka niosą mnie jakbym miał znowu gdzieś z pięć lat
Odpłynę znowu kurwa albo znowu gdzieś odlecę
Szukam transportu, szukam czegoś czym dziś się wyleczę
To tak dla sportu, dla spokoju duszy mych uniesień
Wolę być w sosie bo męczące życie się wypierze
Spędzam tak kolejny dzionek i noc
Spędzam tak kolejny weekend i rok
Kurwy nam mówią co robić, no szok
Do kogo się dodzwoniłem, no halo?
Głuchy telefon, wszystko przekręcają jak zabawę w koło bo chodzi o siano
I cisza, a często coś tu wykluczają i po raz kolejny się zdziwię
Nie odróżniam czy na jawie czy też we śnie
Zatrzymałem się na chwile, gdzie jest słońca blask?
Coś sobie nawkręcałem to jest niedorzeczne
Skrzydełka niosą mnie jakbym miał znowu gdzieś z pięć lat
Odpłynę znowu kurwa albo znowu gdzieś odlecę
Szukam transportu, szukam czegoś czym dziś się wyleczę
To tak dla sportu, dla spokoju duszy mych uniesień
Wolę być w sosie bo męczące życie się wypierze
Do kogo się dodzwoniłem, no halo?
(Wolę być w sosie bo męczące życie się wypierze)
Spędzam tak kolejny dzionek i noc
(Spędzam tak kolejny weekend i rok)
Wszystko się zlewa począwszy od dupy, miała dać stabilizację

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists